Ostatnio nic mi nie idzie, nic się nie chce, totalna niemoc... Nie cierpię takiego stanu! Ostatkiem sił wypociłam wpis do wędrującego albumu kulinarnego. Zdjęcia koszmarne bo robione na ostatnią chwilę, już wieczorem, ale żeby nie było, że u mnie tak kompletnie nic to pokazuję...
...czy wspominałam już, że nie lubię czerwonego? W ramach przełamywania się więc:
Pomysł z przeszywanym sznureczkiem widziałam u Enczy i zgapiłam:)
To wszystko na dziś. Dziękuję, że pomimo mojej niebytności w blogowym i scrapowym świecie wciąż zaglądacie i zostawiacie miłe słowa. Mam nadzieję, że ten stan nie potrwa zbyt długo... Pozdrawiam:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
15 komentarzy:
Wcale nie widać, że czerwony "nie Twój", fajny tekturkowiec wyszedł, prosty, bezpretensjonalny, uroczy!
No bardzo fajna ta twoja niemoc :))
Widziałam wpis na żywo i jest rewelacyjny!!!:)
wiem co mówi Margaretka:), na żywo jest pewnie jeszcze cudniejszy:))
Just lovely.
Hugs,Willy
Bardzo mi się podoba - jest tak smakowicie czerwony:)
Chciałabym, zeby moja moc wyglądała jak Twoja niemoc :-))
Buźka!
Co tu dużo gadać, super!!!
świetny
Prześliczny :) Sznureczek super :)
Mi się podoba, nawet BARDZO.Twój wpis jest.... pyszny! Truskawkowo i wakacyjnie;))Pozdrawiam
Bardzo fajny wpis ,choć jak dla mnie taki "nie Betikowy" ale też mi się podoba :)
Pozdrawiam i życzę "Totalnej Mocy" ,a niemoc to niech sobie idzie precz! ;)
jestem po stokroć na tak!
witam w klubie"nie lubiących czerwieni":)))
wpis mało betikowy, ale przy tym uroczy...i dobrze, bo widac Twoją wszechtronnośc:))
smakowity wpis :) :) doskonale sobie poradziłaś z czerwienią :)
na pewno zmacam go na żywo - piękny jest!!!
Prześlij komentarz