wtorek, 30 listopada 2010

Moje źródło...

Dzisiaj mój wpis do wędrującego albumu Margaretki pt. "Moje źródła". Mieliśmy się w nim podzielić tym, co dodaje nam energii, gdzie ładujemy nasze akumlatory... Treść tego wpisu pewnie mówi sama za siebie i jest zarazem tytułem jednej z moich ulubionych piosenek. Już chyba nie raz pisałam tutaj, że Bóg jest dla mnie kimś ważnym w życiu. Od momentu, kiedy świadomie zawierzyłam Mu swoje życie nabrało ono innego znaczenia. To On sprawia, że chce mi się chcieć nawet jak czasami nie mam na to sił... Pewnie dziwnie to brzmi ale taka jest prawda:) Dlatego też ilustracją tego wpisu jest moja prywatna osobista Biblia. To z niej właśnie dowiaduję się wielu rzeczy o Bogu. Jest ze mną od ponad 20 lat i jest już bardzo spracowana, pozakreślana, niektóre kartki są nawet posklejane, bo moje dziecię jak było małe wyrwało z niej kilka stron, ponieważ zawsze leży gdzieś "pod ręką". Ale nie umiem zamienić jej na inną choć nie raz próbowałam. Całość miała być utrzymana w brązach więc mam nadzieje, że choć moje brązy są troszkę przybrudzone to jednak udało mi się sprostać zadaniu.





A tak poza tym, jak wiele z was, żyję teraz w niedoczasie:) Znowu nie nadążam z oglądaniem co u was nowego, już o komentowaniu nie wspomnę. Ba, ostatnio nawet nie nadążam z wkładaniem rzeczy, które zostały zrobione... No ale taki czas chyba...:)
Zatem w oczekiwaniu na wolniejszy czas pozdrawiam wszystkich zaglądających a szczególnie tych z was, którym chce się mimo wszystko zostawić ślad po sobie:)

piątek, 26 listopada 2010

Parisian Anhology raz jeszcze...

To kolejna moja praca z papierami z kolekcji Parisian Anthology Pink Paislee. Tym razem kartka. I to taka, jak lubię... Ponieważ stałam się posiadaczką swojej pierwszej mgiełki postanowiłam ją wykorzystać w tej pracy i oczywiście całość podporządkowałam tej kolorystyce. Znalazłam karton w odpowiadającym odcieniu, którego brzegi złagodziłam białą farbą, a potem wykorzystałam kawałek tego arkusza, z tego wycięłam kółko z wzorkiem, które właśnie potraktowałam ową mgiełką, dodałam koronkę tu i ówdzie popsikaną (a jakże-nowa zabawka to trzeba się nią pobawić), kwiatki i gotowe. Przyznam, że praca nad takimi kartkami sprawia mi wiele przyjemności. Uwielbiam warstwy, mnogość materiałów, za to mam problem ze zrobieniem tzw prostych kartek. Mgiełka jest rewelacyjna więc już zbieram na kolejne kolory. Moją wykorzystałam jeszcze do pokolorowania małych kwiatków.



Jak zwykle nie mogłam się oprzeć stemplom z tej samej kolekcji więc po raz kolejny za pomocą czarnego StazeOna (rewelacyjny tusz do stemplowania na folii właśnie), odbiłam kilka motywów i umieściłam na kartce.


Mam nadzieję, że te prace zachęcą was do eksperymentów z ta kolekcją. Jak widać na załączonych obrazkach u mnie, można je wykorzystywać na różny sposób dopasowując do własnych możliwości. Bardzo was zachęcam do spróbowania:)
Na koniec ślicznie dziękuję za ciepłe słowa pod moim LO. Przyznam, że to dziedzina, w której czuję się bardzo niepewnie więc tak miłe przyjęcie z Waszej strony bardzo mnie motywuje do dalszych ćwiczeń.
Pozdrawiam ciepło:)

sobota, 20 listopada 2010

Coś nowego...

Od dzisiaj rusza nowy comiesięczny cykl pod hasłem


Razem z pozostałymi dziewczynami z DT scrapki.pl będziemy się w nim dzielić swoją wiedzą, umiejętnościami lub ciekawymi pomysłami. Temat łączący dzisiejsze wyzwanie to "ulubiony kawałek muzyczny".
Moja praca, kolejne LO (jak widzicie ćwiczę nieustannie z nadzieją, że nauczę się i w tej dziedzinie poruszać lepiej) powstała w oparciu o piosenkę Mietka Szcześniaka "Miłość nie ustaje". Utwór bardzo nastrojowy i ciepły. Myślę, że co nieco z tego klimatu przedostało się do mojej pracy.


Podstawą jest ten papier z kolekcji Parisian Anthology Pink Paislee. Kto ma te papiery ten we, że można z nimi wiele zrobić i zagospodarować na różny sposób. A wszystko dzięki temu, że powierzchnia papieru pokryta jest różnymi wzorkami powlekanymi specjalną folią odporną na media.
Ponieważ utwór ilustrowałam czarno-białym zdjęciem a chciałam, żeby praca była raczej w tonacji odpowiadającej zdjęciu, z racji tego, że nie posiadam żadnej pasującej mgiełki w tym deseniu, postanowiłam papier potuszować. Użyłam dwóch tuszy distress: walnut stain i black soot (idealny byłby szary ale niestety nie posiadam w swojej skromnej kolekcji). Wyszło fajnie ale wydawało mi się, że trochę za ciemno. Cóż, rozbielić się już nie dało więc wpadłam na pomysł, żeby całość pokryć kawałkiem tiulu, który koniec końców złagodził nieco zbyt mocne brzegi papieru i dał całkiem interesujący efekt.


Kolejny problem stanowiły dla mnie kwiatki. Chciałam, żeby pasowały do tonacji i były w różnych wielkościach, ale jak zwykle mój zasób jest zbyt mały na takie rozwiązania. Pomogłam sobie robiąc kilka własnoręcznie. Do kwiatka z primy podłożyłam koronkę odpowiednio uformowaną i dzięki temu miałam przynajmniej jeden duży kwiatek:) W innym miejscu potrzebowałam czegoś małego więc zrobiłam sobie z papieru i kółek lnianych następny. Nie obyło się też bez kwiatków robionych na szydełku. Tym sposobem udało mi się uzyskać efekt, który nie jest może idealny, ale na pewno zadowalający moje oczekiwania. Środki białych kwiatków, które też chciałam mieć w pracy w celu nadania lekkości kompozycji pomalowałam białą farbą pękającą.


Lo był prawie gotowy. Prawie bo brakowało mi czegoś. Takiej kropki nad i. U mnie to było kilka akcentów przecudnej urody stempli (które już niestety są niedostępne w sklepie), które podkreśliły całość kompozycji. Oczywiście z racji tego, że na tiulu trudno uzyskać zadowalający efekt postemplowałam kawałek ofertówki a potem wycięłam motywy i przymocowłam klejem w odpowiednmuich miejscach.


Jak widać nic wielce odkrywczego nie zrobiłam ale może akurat coś z tego, czym się podzieliłam będzie dla kogoś pomocne lub inspirujące.
Wszystkim zaglądającym życzę miłego weekendu (podobno ostatniego bez śniegu).

piątek, 19 listopada 2010

Color explosion i Hello Kitty...

Dzisiejszy komplet też przeznaczony jest dla kobiety, tylko tej mniejszej, przyjaciółki mojej córki, fanki Hello Kitty. Poniższy komplet w całości wykonany jest z materiałów z Lemonade. Chyba po raz pierwszy użyłam aż 4 stempli naraz:) Serdeczne życzenia (przycięte nieco), moją ulubioną rozetkę, napis notes i jeszcze ten, który umieściłam na tagu, gdzie było napisane od kogo jest prezent. Nie jestem najlepsza w takich klimatach, ale obdarowana była zachwycona, a to chyba najważniejsze.





Na dziś to wszystko. Zapraszam na jutro:)

wtorek, 16 listopada 2010

Być kobietą...

Na blogu Lemonade kolejne wyzwanie:) Należy zrobić kartkę kobiecą lub dziewczyńską. Moja wersja poniżej. Manekina wycięłam sobie z tekturki sama:) W ten oto nieskomplikowany sposób można tworzyć własnoręczne chipboardy. Papiery i stempel z Lemonade oczywiście.



Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do zabawy:)

Dziękuję za miłe słowa pod kalendarzykami. Powstają już kolejne wersje:)

wtorek, 9 listopada 2010

Dla relaksu...

To już zdecydowanie moje klimaty:) Przy takich pracach odpoczywam. Okładki kalendarzyków na następny rok.
Jeden z moim ulubionym obrazkiem:




...i drugi z różami, których dawno nie było, i za którymi się już stęskniłam.



Pozdrawiam serdecznie i obiecuję wkrótce nadrobić zaległości jakie mam u was:)

poniedziałek, 8 listopada 2010

Energetycznie...

Na przekór temu co za oknem u mnie kolorowo za sprawą papierów z Lemonade z kolekcji Color Explosion. Tak jak pisałam już wcześniej, to nie jest moja stylistyka, ale starałam się znaleźć motywację do wykorzystania tej kolekcji. Wyszperałam zdjęcia, które przypasowały i tak oto powstał mały album. Wszystkie dodatki zrobione są z powycinanych elementów z tychże papierów podklejonych pianką 3D. Do tego troszkę białego kartonu, garść białych guzików, przeszycia maszynowe i gotowe. Wspomnienia spaceru w promieniach słońca oprawione:)






Zdjęcia chyba troszkę przekłamują kolory, ale przy tej pogodzie trudno o lepsze wyniki...

niedziela, 7 listopada 2010

Na różowo...

Moja nauka w temacie LO trwa. Praca z materiałami z kolekcji Fancy Pants Wishful Thinking również. Papiery świetnie nadają się do oprawy dziewczyńskich zdjęć (choć w zanadrzu mam jeszcze pomysł na pracę wcale nie dziewczynkową dla odmiany), dlatego oprócz albumu z postu poniżej powstało jeszcze LO. Ponieważ w swojej kolekcji kwiatów nie mam jeszcze ani jednego w konkretnych rozmiarach czyt. dużego, postanowiłam sobie takowe kwiatki zrobić (jakieś 2 lata temu były bardzo modne). Bardzo proste, z kółek różnej wielkości powycinanych i ponaklejanych na siebie, ozdobionymi guzikami, które stanowią dodatkową ozdobę oraz akcent kolorystyczny przełamujący paletę różów. Brzegi zdjęcia dla złagodzenia konturów pokryłam farbą pękającą a na głowę córci uplotłam wianek z kwiatków:) Brzegi poszarpałam i potuszowałam po to by trochę uciec od całkowitej słodyczy.
Mam nadzieję, że moja przygoda z LO będzie się rozwijać i pozwoli kiedyś dojść tam, gdzie już chciałabym być:) A póki co mój kolejny, bardzo prosty scrap.



Dokładną listę materiałów możecie zobaczyć tutaj.
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny oraz każde słowo:)

środa, 3 listopada 2010

Uśmiech...

Kiedy dostałam te papiery przyznam, że troszkę byłam przestraszona. Kolekcja Fancy Pants Wishful Thinking i owszem, piękna ale przeznaczenie ma typowo dziewczęce, a ja nie posiadam zbyt wielu zdjęć mojej córy nadających się do obróbki. Kiedy zdjęć powstawało dużo nie wiedziałam jeszcze co to scrapbooking niestety i większość zdjęć ciężko dopasować. Znalazłam jednak zdjęcia, które "spasowały", a najśmieszniejsze jest to, że powstały jako "produkt uboczny" w dniu, kiedy chcieliśmy sobie zrobić wspólne rodzinne zdjęcie. Zdjęcie rodzinne nie powstało, ale udało się cyknąć kilka zdjęć uśmiechającej się Jagody. I akurat one są w tym albumiku. Praca z tą kolekcją dostarczyła mi wiele radości. Bardzo spodobały mi się naturalne przetarcia papieru (uwielbiam takie delikatne spłowiałości), dlatego zdjęcia też trochę poprzecierałam na brzegach papierem ściernym, żeby złagodzić kontrast i bardziej dopasować je do charakteru papierów. Nie wiem co mnie podkusiło, ale zrobiłam sobie format, który bardzo trudno sfotografować (9x22cm). Mam jednak nadzieję, że co nieco będzie widać. Zatem zapraszam do oglądania:)













Album przygotowany w całości z materiałów ze scrapków.pl. Użyłam ich tu całe mnóstwo:
Fancy Pants - Wishful Thinking - Cards
Fancy Pants - Wishful Thinking - Memories
Fancy Pants - Wishful Thinking - Banner
Fancy Pants - Wishful Thinking - Pretty Plaid
Fancy Pants - Wishful Thinking - Rose Petals
Fancy Pants - Wishful Thinking - Adorable
Fancy Pants - Wishful Thinking - My Party
Fancy Pants - Wishful Thinking - naklejki alfabet
Fancy Pants - Wishful Thinking - naklejki alfabet kwadratowe
Fancy Pants - Wishful Thinking - naklejki
Prima - kwiaty Athena - Skylight
Prima - kwiaty Athena - Coral
Martha Stewart - Doily Lace - dziurkacz brzegowy
Martha Stewart - Frond Branch - gałązka
Farba Distress Crackle - Picket Fence
Liquid Pearls - Baby Blue
Pozdrawiam:)

Ps. A u Kulki do zgarnięcia jeden z jej pięknych patchworkowych notesów:)

wtorek, 2 listopada 2010

Komódka...

Na blogu Lemonade ruszyło dziś kolejne wyzwanie. Komódki. Moja wersja jest recyclingowa i typowo jesienna kolorystycznie. Poza papierem z Lemonade (pamiętajcie, że w wyzwaniu trzeba użyć papieru bądź stempla firmowego)są pudełka po zapałkach oraz kawałek lnu którym owinięta była butelka z winem. Mam nadzieję, że podejmiecie się wyzwania bo fajne:)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...